Czekoladowość to jest właśnie ten stan skupienia, jaki wykazuje klasyczne amerykańskie ciasto czekoladowe zwane
brownie.
Czytam sobie właśnie książeczkę, którą mam od roku i jakoś tak poniewierała się między książkami o literaturze i kucharskimi, bo za bardzo nie wiedziałam, gdzie ją wstawić.
Napisał ją
fotoreporter Mark Crick, co już jest dużym zaskoczeniem. Kto zna
fotoreporterów, ten wie dlaczego. W dodatku autor jest Anglikiem, co

kulinarnie też nie nastraja.
"Zupa Franza Kafki" (Prószyński i S-ka) to nie jest zwykła książeczka z przepisami. To coś więcej. Mały przewodnik po historii literatury światowej w 14 przepisach. Każdy rozdział napisany jest w stylu danego pisarza. Zabawne do łez. Tytułowa zupa, zwłaszcza.
W książce znajdują się następujące przepisy:
- Jagnię w sosie koperkowym à la Raymond Chandler
- Jajka z estragonem à la Jane Austen
- Szybka zupa miso à la Franz Kafka
- Wypasione ciacho à la
Irvine Welsh
- Tiramisu à la Marcel Proust
-
Coq au
vin à la Gabriel
García Márquez
- Risotto z grzybami à la John Steinbeck
- Luzowane kurczęta z nadzieniem à la markiz de Sade
-
Clafoutis Grand-
mère à la Virginia Woolf
-
Fenkata à la Homer
- Kurczę po wietnamsku à la Graham Greene
- Sola à la
Dieppoise à la Jorge Luis Borges
- Grzanki z serem à la Harold Pinter
- Tarta z cebulą à la Geoffrey Chaucer
Zainspirowało mnie
Wypasione ciacho à la Irvine Welsh. "Kiedy wparowuję do pokoju z wielkim talerzem czekoladowego zbawienia, wszyscy się szczerzą".
Jednak nie na tyle by zrobić ciasto według tego przepisu, ale żeby powtórzyć tę
czekoladowość w moim własnym
brownie. Klasyczny przepis, zakropiony lekko na okoliczność jesiennej pogody.
Brownie zakrapiane
Składniki:
150 gramów czekolady (lubię Wedla gorzką, ale ona ma tylko 64 proc. masy kakaowej, jak ktoś woli wersję bardziej czekoladową może kupić Lindta 70, 80 lub więcej procent)
kostka masła (miękka)
3 jajka
kieliszek porto (ok. 1/4 szklanki)
150 gramów mąki
250 gramów cukru
dwie garście grubo siekanych orzechów włoskich
Czekoladę łamię na kostki, rozpuszczam w miseczce ustawionej nad garnuszkiem z gotującą się wodą (bain marie). Miksuję masło aż stanie się puszyste. Dodaję rozpuszczoną, ciepłą czekoladę, jajka, cukier, mąkę, porto. Miksuję, żeby dobrze się połączyło. Na koniec wsypuję orzechy - nie miksuję już, ale mieszam drewnianą łyżką. Przekładam całość na małą blaszkę, wyłożoną papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190-200 stopni na 20-30 minut.
Wilgotna
czekoladowość, zapach porto i orzechy - to połączenie osładza i ociepla jesienne wieczory, bo brownie smakuje najlepiej zaraz po wyjęciu z piekarnika, jeszcze ciepluśkie.